Niedziela, rano po sytym śniadaniu wyrószyliśmy autokarem na wycieczke gdzie czekały na nas niesamowite widoki i doznania.

 

Piątek, piąteczek, piątunio, początek weekendu więc odrazu po praktykach spotkaliśmy się z zapoznanymi wcześniej Irlandczykami i nie tylko

Środa, poznawanie warsztatu i ludzi w nim pracujących a także oswajanie sie ze sprzętem oraz tutejszymi zwyczajami. 

Czwartek, ciężki dzień ale wynagrodzony poznaniem nowych ludzi i spędzeniem z nimi wspaniałych chwil. 

 

 

Tak wyglądał dzień drugi w Mallow <3

 

Spacerek po miasteczku.

 

 

 

 

Trochę przyrody :D

 

Spacerująć załapaliśmy się na mecz lokalnej drużyny United Mallow :) (Ci w czerwonych koszulkach :D)

 

 

 

A tak wygląda nasz czas wolny :D

 

Również w czasie wolnym coraz częściej i lepiej dogadujemy sie z rodziną. Przekazujemy sobie drobne prezenty, które cieszą obie strony i zbliżają do siebie. Mimo tego że minęły dopiero dwa dni jedyną rzeczą na którą mógłbym narzekać to niespotykana życzliwość Irlandczyków.